Mowa jest srebrem, milczenie jest
złotem. Tak, to prawda. Jednak nie w trakcie zajęć z nauki języka angielskiego.
Łatwo więc mogę przewartościować to przysłowie. Mowa jest złotem…, dlatego w języku polskim mamy przymiotnik
„złotousty”, na określenie osoby, którą natura obdarzyła darem przemawiania. W
języku angielskim znajdziemy natomiast „the
golden speech”, na określenie wyjątkowej przemowy, wygłoszonej przez brytyjską królową Elżbietę I przed
zgromadzeniem Parlamentu w 1601 r. Dziś „golden speech” w tym języku to synonim sztuki przemawiania a „golden mouth” określa
osobę, która w tej sztuce doszła do perfekcji.
#1 Never Say Never
Dlaczego tak ważne jest mówienie?
Dlaczego podczas zajęć z biznesowego
języka angielskiego uczestnicy szkoleń i kursów, na wszystkich poziomach
zaawansowania, przede wszystkim są nastawieni na rozwijanie umiejętności
mówienia? Dlaczego, w końcu, mowa jest złotem? Myślę, że odpowiedź na tak
postawione pytania jest banalnie wręcz prosta. Dzięki temu jak mówimy w języku
obcym, budujemy swój własny wizerunek. To nasz język „sprzedaje” nas samych. To
język zdradza nasze podejście do nauki, a więc także do pracy.
***
Wreszcie, to jak inni nas słyszą,
powoduje że jesteśmy lepiej bądź gorzej oceniani. To właśnie umiejętność
posługiwania się językiem obcym, buduje nasz obraz w oczach innych. Buduje go
skutecznie i, często, na całe lata. Raz utrwalony wizerunek trudno potem
zmienić. Jednak nigdy nie jest za późno na naukę, więc … nigdy nie mów nigdy – never say never.
#2 Mirror Image
Zawsze pamiętam moment, kiedy na
pierwszych zajęciach z grupą przechodzę z języka ojczystego na język angielski.
Ten moment jest, w pewnym sensie oczywiście, magiczny. To jak przejście na drugą stronę lustra. Widzisz innych jeszcze tak
samo, choć już wiesz, że za chwilę to się zmieni… Pojawia się, jak ja to
nazywam, lustrzane odbicie. Chwilowe wrażenie. Obraz odbity na wodzie naszych umiejętności.
Potem już słyszysz innych
inaczej. Zazwyczaj ludzie wtedy milkną. Zaczyna się przestawianie ich własnego
odbioru na melodię języka angielskiego. Najpierw wyławiają pojedyncze słowa,
potem całe zdania, aż wreszcie pojawia się całość komunikatu. Zazwyczaj osoby
zebrane na szkoleniu czy kursie językowym zaczynają też pilnie obserwować mówcę. To, co mogło zostać
pominięte w języku ojczystym, w języku obcym wymaga skupienia i wytężonej
uwagi. Widzę, jak uczestnicy obserwują to, jak do nich mówię. Pojawia się też
zawsze ten sam odruch. Wszyscy słuchacze mimowolnie zaczynają patrzeć na
mówiącego. I wtedy ci, co uwielbiają sztukę przemawiania, mają okazję do
zaistnienia w języku angielskim przed własną publicznością. Dlatego ten moment,
jedyny w swoim rodzaju, moment przełączania się na fale obcego języka, jest
taki wyjątkowy.
# 3 Business Mirror
Złoto, magia, przejście na drugą
stronę lustra…. . Are you talking to me? Czy to wciąż jest wpis o
sztuce mówienia w języku obcym? Myślę, że tak. Wszyscy przecież kreujemy swoją rzeczywistość.
Ja - stale pracuję nad rzeczywistością językową. Mam to szczęście, że obserwuję,
jak moi uczniowie łamią barierę lęku, strachu i niepewności. Jak pokonują
własne ograniczenia. Jak przechodzą kolejne etapy „wtajemniczenia” językowego.
Każdy z tych etapów jest okupiony ogromną pracą, wytrwałością i siłą woli. Chęcią
poszukiwania i odkrywania. I, to, co jest w mojej pracy najważniejsze, to fakt,
że każdy ma szansę na to, aby lepiej, płynniej i pewniej mówić w języku
angielskim. To jest wybór, którą drogą pójdziemy. To jak przechodzenie na drugą
stronę lustra. To nasza podróż w nieznane. Podróż, podczas której także lepiej
poznajemy siebie…
To jak z praktykowaniem magii na oczach widzów. Wszyscy wiemy, że
prestidigitatorzy wciągają nas w sztukę iluzji. Jednak ulegamy im. Dajemy się
wciągać. Wierzymy w sztukę tworzenia pozorów. W sztukę imitacji.
Po spektaklu czujemy się lepiej,
jeśli zaufaliśmy zręczności iluzjonisty. Tak samo jest z imitowaniem języka
obcego. Jeśli zaufamy nauczycielowi i zostaniemy wciągnięci w jego sposób
myślenia o języku, wtedy dajemy się prowadzić. Wierzymy, że ta droga doprowadzi
nas do celu. Zostaliśmy już uwiedzeni, więc urok trwa. Dlatego po skończonych
zajęciach podejmujemy ryzyko. Uczymy się, mimo wysiłku, którym to okupujemy. Ja także miałam to szczęście. Dałam się oczarować nauczycielom, z którymi warto
było się uczyć. Tego też wciąż wszystkim życzę. Odrobina magii jest nam
wszystkim bardzo potrzebna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz